7/10/2016

A Glimpse Inside the Mind of Charles Swan III (2012)

dir. Roman Coppola



Roman Coppola to kolejna postać ze słynnego klanu Coppola (którego nestorem jest Francis), która postanowiła zająć się reżyserią filmową. Póki co, jego dokonania na tym polu są raczej skromne (dwa pełnometrażowe filmy), ale już widać, w jakim kierunku zamierza się udać. Roman jest bowiem bliskim przyjacielem i współpracownikiem Wesa Andersona (pracował przy scenariuszach do "Pociągu do Darjeeling" i "Moonrise Kingdom"), a jego autorskie projekty bliskie są stylistyce, jaką reprezentuje twórca "Genialnego klanu".


 "A Glimpse Inside the Mind of Charles Swan III" to film, który na pierwszy rzut oka spokojnie mógłby wyjść spod ręki Andersona. Ekscentryczna forma opiera się na gatunkowych miszmaszach i postaciach tyleż dziwnych, co budzących sympatię. Jakże bowiem mogliby jej nie budzić Charlie Sheen i Bill Murray? Ten pierwszy wciela się tutaj w grafika na życiowym zakręcie. Ów zakręt polega na tym, że zostawiła go dziewczyna, z czym Charlie nie jest w stanie się pogodzić. Wspiera go oddana siostra (Patricia Arquette) oraz garstka znajomych (pośród nich znajduje się właśnie Murray, o którym można powiedzieć tyle, że... jest).


 Klimaty znajome, ale tym, co odróżnia dzieło młodego Coppoli od filmów jego, odnoszącego regularne sukcesy, kolegi po fachu jest brak sprecyzowanego kierunku, w jakim miałoby ono podążać. "Glimpse..." ogląda się przyjemnie i lekko, ale im dalej, tym bardziej nurtuje nas pytanie dokąd to wszystko zmierza? Z tej opowieści o wiecznym chłopcu żyjącym w kalifornijskim raju nie wynika kompletnie nic. Po zakończonym seansie widzowi towarzyszy uczucie dziwnej pustki w głowie. Trochę średnio udanych gagów, odrobina "szaleństw" (bo chyba to twórca miał na myśli, wstawiając na przykład sekwencję taneczną, totalnie "od czapy") i całkiem atrakcyjna strona wizualna – to chyba jednak za mało na udany film. Umówmy się bowiem co do jednego – fabuła tutaj, to po prostu kiepski żart.


 Jeśli coś naprawdę w obrazie Romana Coppoli zwraca uwagę, to wspominana już obsada. Sheen, który już od dawna nie zaznaczył się w świadomości widzów niczym poza alkoholowo-narkotykowymi wybrykami, najwyraźniej postanowił wrócić z aktorskiego niebytu (czyżby decyzja o zwolnieniu go z listy płac "Dwóch i pół" pomogła mu otrzeźwieć?). Szkoda tylko, że wybrał w tym celu kiepską okazję – o "A Glimpse Inside the Mind of Charles Swan III" można powiedzieć niemalże wszystko, ale nie to, że zagwarantuje któremukolwiek z biorących w nim udział aktorów comeback w glorii i chwale. Bardziej prawdopodobne jest, że niebawem wszyscy o nim zapomną. Inna sprawa, że taki Murray dzisiaj już żadnych powrotów nie potrzebuje, tym bardziej więc dziwi jego udział. Niemniej jednak faktu, że wspomnianych powyżej aktorów miałem przyjemność zobaczyć na ekranie jeszcze raz, bynajmniej nie żałuję. I chyba na tym polega problem z dziełem Coppoli – budzi pewną sympatię, choć tak naprawdę kiepski, nieprzemyślany film.

W związku z tym wszystkim, co napisałem, mam dla każdego zainteresowanego tą pozycją radę: nie ma się co wahać, filmy, póki co, nie gryzą. Kiedy są słabe, można na nie po prostu machnąć ręką i zapomnieć.

Ocena: **


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz