Play Motel to nazwa położonego pod Rzymem przybytku, gdzie prominentne osobowości mogą w spokoju i z zachowaniem dyskrecji oddawać się pozamałżeńskim uciechom cielesnym. Tak jak choćby szanowany biznesmen Rinald, który uwielbia wyuzdane przebieranki zalatujące sado-maso. Jak się jednak wkrótce okaże, z tą dyskrecją to nie do końca prawda, gdyż mężczyzna zaczyna być szantażowany z użyciem zdjęć z jego potajemnych schadzek. O całym zajściu dowiaduje się małżonka finansisty, która wkrótce potem zostaje zamordowana. Jej ciało odnajduje w swoim bagażniku para aktorów. Za namową inspektora policji, małżeństwo decyduje się wykorzystać swoje zdolności i przeprowadzić prywatne śledztwo na terenie motelu...
Giallo, tyle że podlane sowitą porcją erotyki. Golizny jest tu naprawdę sporo, a w kilku momentach pojawiają się również wstawki spod znaku hardcore, włączone do filmu w postprodukcji. Sama intryga może nie jest porywająca, ale na plus trzeba zapisać, że opowieść utrzymana jest w dość lekkim tonie. W tle pobrzmiewają wpadające w ucho (i cienkie przy okazji jak barszcz ukraiński) piosenki, napięcie (znikome) rozładowują akcenty humorystyczne. Przed kamerą sprawdzona czereda odtwórców: Enzo Fisichella ("The Great Alligator" Sergio Martino), Ray Lovelock ("Macchie solari", "Live Like a Cop, Die Like a Man"), Antonella Antinori ("Le notti del terrore") czy zwyczajowo chętnie eksponująca swe wdzięki Patrizia Webley ("Malabimba").
"Play Motel" jest też zaskakująco... schludny, że się tak wyrażę. Jak na thriller (nie-do-końca)soft-porno, zaskakuje poziomem realizacji: zdjęcia, montaż, scenografia zdecydowanie stoją kilka półek wyżej od choćby sleazefestów Joe D'Amato z ich nierzadko obskurnymi "trzema iksami". Scenariusz posiada kilka istotnych wad, bo też nie zawsze wydarzenia idą w parze z logiką, a sam finał wydaje się być nieco rozczarowujący. Efektowne mordy to także nie tutaj, cieszyć należy się głównie z niewieścich ciał pozbawionych odzienia i nieco rubasznej, niezobowiązującej atmosfery. Włoska jajecznica w stanie nieco już zdegenerowanym, ale mimo wszystko ogląda się bez bólu czy zażenowania. Ocena: **½
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz