7/20/2018

Schock (1977)

dir. Mario Bava



Dora wprowadza się wraz z mężem i synem do domu, w którym przed laty w tragiczny sposób zakończył się jej poprzedni związek. Z małżonkiem wiecznie w "rozjazdach" (jest pilotem samolotów pasażerskich), kobieta zmuszona jest w pojedynkę wychowywać kilkuletniego Marco. Chłopiec jest niezwykle zaborczy, wyraźnie zazdrosny o obecnego partnera matki, co często manifestuje w agresywny sposób. Co więcej, w domu dzieją się dziwne rzecz: poruszają się przedmioty, z zakamarków dobiegają dziwne dźwięki. Czy to wyobraźnia Dory płata jej figle czy miejsce jest nawiedzone?


Ostatni kinowy film Mario Bavy to na pozór jeszcze jedna opowieść o "złym domu". Włoch tęsknie zerka jednak w kierunku psychologicznych dreszczowców, dzięki czemu z nieciekawego na pierwszy rzut oka tematu udaje mu się wykroić całkiem sycące kino grozy. Oczywiście, na tym etapie, tj. w drugiej połowie lat 70. reżysera dogoniło młodsze pokolenie, a z dawnego wizjonerstwa ostał się jedynie (sic!) wysokiej próby warsztat. "Schock" jest więc niekoniecznie oryginalną pozycją, ale nie przynosi też żadnej ujmy legendzie gotyckiego sztafażu i prekursorze konwencji giallo w jednej osobie.


Z pewnością pozytywnie zaskakują bardzo "sprytnie" wykonane efekty specjalne, które - zważywszy na rok produkcji - wciąż mają prawo budzić uznanie. W kilku momentach reżyser przypomina o swojej magicznej sile kreowania sugestywnych, urzekających pięknem obrazów (świetna, oniryczna scena z bohaterką leżącą w łóżku). Dobrze jest też od strony aktorskiej: na potrzeby przedsięwzięcia, Bava "podkradł" swojemu pilnemu uczniowi, Dario Argento jego ówczesną muzę i partnerkę w życiu prywatnym. Daria Nicolodi tworzy przekonującą kreację w roli kobiety na skraju obłędu. Partneruje jej John Steiner, bardzo dobry aktor charakterystyczny, znany z występów m.in. w "Salonie Kitty" i "Kaliguli" Tinto Brassa. Śmiem stwierdzić, że nawet dzieciak wypada tu nieźle. Nie zawsze wprawdzie (pierwsza scena z jego udziałem mylnie nakierowuje widza na tezę, iż chłopczyk jest upośledzony w rozwoju), ale i tak jest zaskakująco dobrze jak na standardy obsadowe małoletnich odtwórców we włoskich (i nie tylko) produkcjach. 


W Stanach "Schock" prezentowany był jako sequel "Chi sei?" (pod tytułem "Beyond the Door II"), horroru o siłach nadprzyrodzonych z 1974 roku i spotkał się z obojętnym przyjęciem. Krytyka do dziś nie jest zgodna co do tego, czy obraz należy zaliczyć do tych mniej znaczących dokonań twórcy "Blood and Black Lace" czy wychwalać jako jego niedocenione w porę osiągnięcie. Prawda zapewne leży gdzieś pośrodku: Bava nie wytycza już żadnych nowych szlaków, ale i tak potrafi zaintrygować: czy to finałowym zwrotem akcji czy niepokojącymi dwuznacznościami (delikatnie sugerowane motywy edypalne). Rzecz ma ponadto dobre tempo i przez większość czasu utrzymuje napięcie. Pozytywne zaskoczenie, zważywszy, że spodziewałem się jeszcze jednego, nudnego filmu o duchach, a dostałem coś znacznie, znacznie więcej. Nie wybitne, ale z pewnością godne pożegnanie mistrza z gatunkiem i kinem w ogóle.

Ocena: ****



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz