9/08/2017

Spring (2014)

dir. Justin Benson, Aaron Moorhead



Po śmierci matki, Evan (Lou Taylor Pucci) postanawia zmienić otoczenie, by łatwiej uporać się ze stratą. Opuszcza Stany Zjednoczone na rzecz słonecznych Włoch. Na miejscu dołącza do dwójki przypadkowo poznanych angielskich turystów, którzy spędzają imprezowe wakacje na kontynencie. Gdy docierają do małej miejscowości na południu kraju, Evan zwraca uwagę na tajemniczą Louise (Nadia Hilker). Choć dziewczyna z początku odrzuca zaloty chłopaka, w końcu ulega, a znajomość zostaje prędko skonsumowana. Niedługo potem, młody żałobnik pozna niezwykły sekret swej ukochanej...


Obraz duetu Benson - Moorhead zaczyna się jak typowy dramat obyczajowy, by następnie przekształcić się w osadzony w sielskich lokacjach romans, a wreszcie - zatopiony w lovecraftowskich klimatach horror. Koncepcja dramaturgiczna jest tu nad wyraz prosta, ale zarazem efektowna, a im mniej wiemy na temat fabuły przed seansem, tym lepiej dla nas samych. Zawód spotkać może wprawdzie tych, którzy po pierwszej połowie oczekiwać będą powtórki z "Przed wschodem słońca" Richarda Linklatera, jednak już znudzeni gatunkowymi schematami miłośnicy kina grozy powinni docenić przewrotną konstrukcję "Spring".


Sprytnie pomyślany scenariusz z pewnością nie wypaliłby, gdyby nie odpowiednio dobrani aktorzy. Cały ciężar spoczywa bowiem w tym przypadku na parze odtwórców głównych ról. Szczęśliwie się składa, że Pucci i Hilker nie tylko mają "nieopatrzone" twarze, ale także nie brak im talentu i spontaniczności. Wzajemna relacja postaci z pewnością ma prawo wzruszyć co bardziej podatnych na romantyczne uniesienia widzów. Jeśli zaś miałbym się już do czegoś przyczepić, to z pewnością byłyby to nieco kiczowate efekty specjalne, które zdecydowanie można było zredukować do minimum (choć i tak nie ma ich wiele).


"Spring" posiada urok i powab, wnosi powiew świeżości do skostniałych ram horroru. Nie należy wprawdzie oczekiwać po omawianej produkcji przesadnie szokujących elementów, ani drastycznych zwrotów akcji. Śmiem stwierdzić, że w pierwszej kolejności mamy tutaj do czynienia z melodramatem, jedynie doprawionym szczyptą dziwactwa i makabry. Jeśli jednak jesteście otwarci na nietypowe doznania, tudzież po prostu lubicie specyficzne połączenia "smakowe" to szczerze polecam spędzić tę wiosnę na dalekim południu Włoch.

Ocena: ****


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz